sobota, 5 marca 2016

6 rzeczy, dla których warto iść do pracy


Jeśli urodziłeś się po 1990 roku(wg. niektórych specjalistów nawet po 1995 r.) to tworzysz razem ze mną Generację "Z". Nadszedł nasz czas, by wypracować swoją markę osobistą na rynku pracy. Coraz więcej osób w gronie moich znajomych myśli o znalezieniu pracy. Dla niektórych będzie to dopiero pierwsze tego typu zajęcie, ale to nic. Jesteśmy w idealnym wieku, by zadbać o ścieżkę naszego rozwoju. Pierwsze pięć lat jest kluczowe. To właśnie od naszego początku zależy jak potoczy się nasza kariera.



Poziom bezrobocia w Polsce sięga 7,9%* ogółu ludności. To dosyć mała liczba w porównaniu z 2003 rokiem, kiedy to sięgało aż do 20%. ** Dziś nie możemy tłumaczyć się tym, że nie ma pracy. Praca jest, rzecz w warunkach umów między pracodawcami a pracownikami. O standardzie będę mówiła w kolejnych notkach. W tej skupię się na tym dlaczego moim zdaniem warto pracować od najmłodszych lat.

Dużym plusem, o którym można było kiedyś pomarzyć jest kształcący się #rynek pracownika. W celu jasności przytoczę tabelę, która wskazuje różnice pomiędzy rynkiem pracodawcy a rynkiem pracownika.


RYNEK PRACOWNIKA
RYNEK PRACODAWCY
małe bezrobocie
duże bezrobocie
pracownik dyktuje warunki
pracodawca dyktuje warunki
dużo ofert pracy
mało ofert pracy
większy popyt
większa podaż

Postępująca industrializacja powoduje, że miejsc pracy będzie jeszcze więcej. Dziś naprawdę łatwo jest o aktywność zawodową. Można zacząć w wielu miejscach - od fabryk przez centra handlowe po małe prywatne sklepy. Dla chcącego nic trudnego.

Przed Tobą 6 punktów, w których pragnę pokazać Ci dlaczego warto znaleźć pracę. Nie mam zamiaru naruszać Twojej przestrzeni i wolności. To tylko i wyłącznie Twój wybór, czy podejmujesz się wyzwań, czy też nie. Jednakże mam pewność, że to właśnie Ty decydujesz o tym jak dużo będziesz zarabiał za pięć lat. 

#Zakochaj się w życiu 
W pewnym momencie naszego życia stajemy się dorosłymi osobami. Zaprzeczę wszelkim przepisom prawa i uznam, że stajemy się dorośli mając już lat szesnaście. Wiesz co różni czterdziestolatka od szesnastolatka? Ilość doświadczeń. Każdy z nas doznaje przeróżnych emocji w bardzo różnych okresach czasu. Zachęcam Cię do gromadzenia jak największej ilości doświadczeń. Próbuj siebie i sprawdzaj. To prozaiczne, ale wciąż powtarzam: z porażek wyciągnij wnioski i poczuj, że w ten sposób się wzbogacasz. Wychodź poza swoją strefę komfortu, bo to najciekawszy sposób, by przeżyć w wyrazisty sposób nasze życie - życie bez ograniczeń.

#Stawaj się autorytetem 
W każdej pracy nawiązujesz kontakty. Poznajesz ciekawe osobowości, które mają przeróżne poglądy na świat. Jeśli potrafisz słuchać i umiejętnie wykorzystywać rady innych, stajesz się wielki. Często jest tak, że kierownicy w danych miejscach pracy mają za sobą bogatą przeszłość usłaną wieloma doświadczeniami. Wiedzą o stokroć więcej niż Ty, ucz się od nich. Spójrz, jak zarządzają grupą, obserwuj, jakich zasad używają. Przeanalizuj, jaki typ przywództwa przedstawia dana postać, sprawdź przy okazji w jaki sposób Ty mógłbyś kierować swoim zespołem. Zadawaj pytania - to moja ulubiona rola. Uwielbiam pytać, ponieważ jestem świadoma tego jak wiele mają do powiedzenia ludzie wokół mnie.

#Sprawdź co Cię kręci
W każdej pracy masz szansę poznać siebie i znaleźć odpowiednie miejsce dla swoich umiejętności. Osobiście poznałam siebie na tyle, że wiem, że najlepiej sprawdzę się w pracy z ludźmi. Uwielbiam #robić rzeczy, które sprawią, że ktoś się uśmiechnie albo mu w jakiś sposób pomogę. Licz się z tym, że w każdej pracy znajdą się rzeczy, które są konieczne, nieprzyjemne i nie da się ich uniknąć. Z każdą kolejną profesją będziesz dowiadywał się co lubisz robić najbardziej. Niestety nie pamiętam gdzie, ale przeczytałam ostatnio bardzo trafne spostrzeżenie. Chodziło w nim o to, że w ciągu dwóch lat w pracy, w której odnajdujesz siebie, możesz zrobić o wiele większe postępy niż przez dziesięć lat, ale w pracy, która kompletnie do Ciebie nie pasuje. Choć nie pracowałam w żadnej firmie, ani przez dziesięć lat, ani przez dwa lata - zdecydowanie zgadzam się z powyższymi słowami.

#Pamiętaj o paradoksie: im więcej tym łatwiej
W naszym wieku jesteśmy zmuszeni do godzenia pracy ze szkołą. Zasada jest prosta. Im więcej masz na głowie tym więcej zrobisz. Powiem Ci więcej, zrobisz wszystko co powinieneś. Niezależnie od tego, czy będzie to sprzątanie, spotkanie ze znajomymi, czy znalezienie czasu dla siebie. Powiązanie szkoły i pracy uczyni Cię osobą zorganizowaną. Zrozumiesz, że planowanie jest bardzo przydatne. Wiesz co jest najlepsze? Zadowolenie z siebie, że udało Ci się zdziałać tak dużo.

#Kieruj się zasadą: przyszłość zaczyna się teraz
Pijesz dziś alkohol, jutro będziesz prawdopodobnie się źle czuł. Przeczytałeś książkę, automatycznie stałeś się mądrzejszy. Dziś nie pracujesz, jutro pójdziesz do pierwszej pracy. Dziś jesteś w pierwszej pracy więc jutro będziesz mógł poszukać drugiej, lepszej.
Co chcę Ci przekazać?
Twój przyszły pracodawca chce w swoim zespole mieć najlepszych ludzi. Jeśli zobaczy, że w przeszłości się starałeś i byłeś aktywny zawodowo - na pewno zapunktujesz.

#Po pierwsze wymagaj od siebie
Dlaczego pieniądze stawiam na ostatnim miejscu? Z bardzo prostej przyczyny. Wynagrodzenie za naszą pierwszą pracę jest tak duże jak doświadczenie, które zdobyliśmy w przeszłości. Zrozum, że nie od razu zarobisz 100 tysięcy, jeśli jedyne co masz za sobą to maturę. Świadomość tej prostej zasady oraz pokorne wykonywanie swoich obowiązków może sprawić, że w ciągu kilku lat będziesz zarabiał naprawdę #gruby hajs.

Rozumiesz?

Dziękuję za przeczytanie.

Źródła:
* https://www.google.pl/publicdata/explore?ds=z8o7pt6rd5uqa6_&met_y=unemployment_rate&idim=country:pl:tr:hu&hl=pl&dl=pl
**http://www.rynekpracy.pl/monitor_rynku_pracy_1.php/wpis.61

2 komentarze:

  1. Mawia się, że „praca czyni milionera”. Nieprawda, ona go tylko ujawnia. Nieważne ile naczytasz się blogów Dominika, tak jak napisałaś ty poznajesz siebie podczas życia, bo zmienić siebie nie jesteś w stanie. Jedynym problemem, jaki widzę wśród 16-18 latków to poczucia własnej wartości – tego, co Arystoteles nazywał „megalopsychią”, a przez co rozumiał zdolność do oceniania się umiarowo, czyli w sam raz: ani za nisko, ani za wysoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dziękuję Ci za komentarz.

      Uważam, że każdy ma swój światopogląd i już dawno doszłam do wniosku, że mój różni się od Twojego.

      Pozdrawiam,
      Dominika

      Usuń

Dziękuję Ci za kilka słów od siebie! Dominika X