sobota, 27 lutego 2016

Moje spotkanie z Tobą czyli 12 porażek Dominiki

czas czytania: ok. 7 minut

O, cześć! Miło, że masz dla mnie czas. Zrobić Ci kawę, może wolisz herbatę? Słodzisz?
Usiądź wygodnie, rozgość się.
Jak się dzisiaj czujesz?
(...)
Chcę Ci coś opowiedzieć. Posłuchasz?

Wróćmy do czasów szkoły. Pamiętasz jak w szkole na lekcji dostałeś kartkę i dostałeś zadanie, by wypisać swoje wady i zalety? Pamiętasz nauczyciela, który powiedział, że na pewno łatwiej jest Ci odnaleźć Twoje wady niż zalety? Osobiście zawsze miałam problem z wypisaniem swoich minusów. A Ty? Dziś nadszedł czas, by odrobić zadanie z przeszłości. Wiesz, ostatnio usłyszałam słowa: " Nieważne jaki ktoś byłby dobry i tak ma swoją złą stronę." Sprawdźmy, czy tak jest naprawdę. Opowiem Ci o rzekomo mojej złej stronie, popełnionych błędach, wadach i walkach. Znajdziesz chwilę?

Hm, ale najpierw Ci wyjaśnię dlaczego skupiam się na mojej ciemniejszej stronie.
Nie ucieknę od siebie. Ty też nie. Podróże w działania używek są chwilowe i przynoszą negatywne skutki. Zawsze tam, gdzie idę zabieram tę dobrą i tę złą siebie. W naturze musi istnieć równowaga. Bez niej świat byłby jednorodny. Wyobrażasz sobie, że nagle rzeczywistość staje się czarno-biała? Twój smartfon jest pełny czarno-białych zdjęć, kolorowe kredki stają się odcieniami szarości, tęcza i pęk balonów z helem tracą swój wdzięk. To irracjonalne.

Okej, mogę już zacząć? Troszkę się stresuję. Szczerze to liczę na Twoją wyrozumiałość. Kilka łyków niegazowanej wody. Poczekaj, zapomniałabym! Potrzebujesz instrukcji. Mam specjalnie dla Ciebie jeden egzemplarz.

INSTRUKCJA OBSŁUGI MOICH SŁÓW
1. Każdy punkt poświęcony jest elementom mojego życia, z których nie do końca jestem dumna
2. Każdy punkt poświęcony jest elementom mojego życia, które nazywam wnioskami

Dziękuję, że chcesz mnie wysłuchać.


1. BLOGERKA Z BOGATĄ PRZESZŁOŚCIĄ 
Wiesz, że od najmłodszych lat tworzyłam blogi? Pisałam, wrzucałam zdjęcia i po jakimś czasie rezygnowałam. Nie mam sobie za złe, że przestawałam dodawać wpisy. Widocznie ówczesne okoliczności sprzyjały ku temu, bym odpuściła. Jednakże poprzednie blogowanie nauczyło mnie radzenia sobie z kodami HTML, z anonimowymi komentarzami bądź też ze stylem pisania. Decydując się na SERGOUDA wiedziałam już z czym się zmierzę. Pewnie chciałbyś zapytać o to, czy z tym blogiem będzie tak jak z poprzednimi. Dziś mam plan, którego się trzymam i końca w nim nie widać. Satysfakcjonuje Cię taka odpowiedź?

2. MISS W CZERWONEJ SUKIENCE
Nie wiem, ale może kojarzysz ten okres, kiedy w wieku szesnastu lat brałam udział w konkursie na Miss Wrocławia Miss Polski Nastolatek 2012. Wówczas zrozumiałam, że tak naprawdę każda kobieta jest piękna. Jedna ma krzywy nos, ale piękne nogi. Druga ma krótkie nogi, ale piękne włosy. Ideały nie istnieją. Wcielenie się w rolę MISS jest bardzo miłym wspomnieniem. Jednakże nie mogę sobie wybaczyć, że w pierwszej klasie liceum, nosiłam jedenasto centymetrowe szpilki. Nauczyłam się tego podczas konkursu. Wyobraź to sobie - Jasełka, ksiądz, dyrektor, nauczyciele(profesorowie!), uczniowie i prowadząca to wydarzenie - ja w czerwonej mini i szpilkach. To niepoważne, wręcz żałosne. Chciałam się wyróżnić i oczywiście zrobiłam to. Jest to złe wspomnienie, ale nauczyło mnie pewnej cechy. Nauczyło mnie skromności. Każda okazja wymaga odpowiedniego stroju. Od tamtego momentu bardzo uważam na to co i gdzie zakładam. Przywiązujesz wagę do swojego ubioru?

3. MAM MARZENIE, ŻE MARZĘ 
Znów liceum. Spełniłam swoje marzenia z gimnazjum i przestałam. Przestałam marzyć. Nagle nic nie było dla mnie ważne. Nie wiedziałam czego mogę oczekiwać od życia skoro ma się za sobą zniekształcone spełnione marzenia. Znasz to uczucie? W Twojej głowie coś wygląda niesamowicie, w rzeczywistości okazuje się tragiczne. To mnie oddaliło od marzeń. Ostatnio zrozumiałam, że marzenia błądzą po naszych głowach każdego dnia. Często są przez nas nie do końca odkryte, wręcz niezauważalne. Mamy problemy z dostrzeganiem wielu elementów, moim zdaniem marzeń również. Na szczęście w moje dłonie wpadła książka Kotow'a i Tracy'ego pt. "Ty wybierasz cel, my pokazujemy drogę". Później poradnik trafił w ręce mojego przyjaciela(K). Uważam, że to książka, którą warto się dzielić. To poradnik, który pomoże Ci określić czego tak naprawdę chcesz. Ja już wiem czego chcę. Sprawdzisz?


4. NIE MA NIC JAK NIEWIEDZA
Jakie masz zdanie na temat wiedzy i nauki? Pytam, bo do dziś pamiętam dwie sytuacje mojego życia, w których ukazałam swoją niewiedzę.
Przyroda, może szósta klasa. Wiesz, to ten czas, kiedy nie rozumiesz po co tak naprawdę się uczysz. Po to, by stawać się mądrym człowiekiem, czy dla świadectwa z czerwonym paskiem. Wyobraź sobie, że nauczycielka poprosiła mnie, bym powiedziała jej kto udowodnił, że Ziemia krąży wokół Słońca. Mikołaj Rej, proszę panią. Salwy śmiechu na sali. Tylko tyle zapamiętałam.
Druga sytuacja to wywiad z Piotrem Kowalczykiem dla portalu naszaswidnica.pl. Wówczas mówił na siebie Medium, dziś Kowalczyk to Tau. Rozmowa przed kamerą toczyła się na tyle swobodnie, że to on zaczął zadawać mi pytania. Rozumiesz? Zapytał mnie kto namalował Ostatnią Wieczerzę. Odpowiedziałam, że Leonardo di Caprio. Pamiętam swoje czerwone, zawstydzone policzki. Chcesz wiedzieć jak zareagował Medium? Podszedł do tego bardzo spokojnie. Wytłumaczył mi, że nie muszę wszystkiego wiedzieć. Nie śmiał się ze mnie. Do dziś ogromnie go za to szanuję. Jest mega inspirującą postacią!
Te dwie sytuacje nauczyły mnie, że nie ma nic cenniejszego od wiedzy. Jestem świadoma, że młode ciało z czasem zamieni się w ciało człowieka, które nie jednego doświadczyło. Dość często mówiła nam o tym nasza nauczycielka z liceum od języka polskiego, która wówczas była dla mnie jednym z niewielu autorytetów.

5. CHAOTYCZNA MATURZYSTKA
W trzeciej klasie liceum(dopiero) postanowiłam, że napiszę maturę z WOS-u. Mój problem polegał na tym, że za dużo nie wiedziałam na ten temat. Nigdy nie udzielałam się na lekcjach, Ponadto w liceum nie za bardzo się uczyłam. Ewentualnie rozwiązywałam zadania z matematyki, bo były przyjemnością. Lubisz matematykę? Nagle obudziłam się, że czas skupić się na wiedzy o społeczeństwie. Znasz to uczucie? Kiedy masz się czegoś nauczyć, ale nie wiesz jak się za to zabrać? Poświęciłam siedem miesięcy temu zagadnieniu. Próbowałam na różne sposoby. Czytanie, pisanie, słuchanie, oglądanie. Dziś już wiem, jakie techniki sprawiają, że moja nauka jest efektywna. Wiem przez to, że poświęciłam wówczas ogromną ilość czasu na poznanie najskuteczniejszych metod. Wierzyłam, że nauczę się wosu, że napiszę maturę na bardzo wysokim poziomie. No i cóż, byłam w 25% osób z najlepszymi wynikami w całej Polsce. Czy to dobrze? Najważniejsze, że dostałam się na mój wymarzony kierunek.

6. NIE OSIĄGNĘ SUKCESU JEŚLI 
Liceum to był naprawdę okropny okres mojego życia. Brałam w dłoń książkę, czytałam pięćdziesiąt stron i ją odrzucałam. Jest w mojej głowie kilka takich książek, których nie doczytałam. Nie lubię tego! Jak sam Sebastian Kotow zauważa, jedną z przeszkód stojącą na drodze do osiągnięcia sukcesu, jest "niedoprowadzanie spraw do końca".* Szukałam rozwiązań co zrobić, by nieprzeczytane pozycje książkowe nie ciążyły mi w głowie. Wiesz jaki jest rezultat? Aktualnie mam sześć pozycji na półce ułożonych w kolejności do przeczytania, którą ustaliłam. Obiecałam sobie, że nie zacznę drugiej książki dopóki, dopóty nie przeczytam pierwszej. Tylko tyle.

Jesteś cierpliwą osobą.


7. NIKT NIE MA RACJI OPRÓCZ MNIE
Długo, naprawdę długo, nie potrafiłam pojąć tego, że ktoś oprócz mnie może mieć rację. Mój Drogi, to było niemożliwe! Potrafiłam sprzeciwiać się nauczycielom, przyjaciołom, a nawet rodzinie. To ja wszystko wiedziałam najlepiej, chciałam wszystkich pouczać i wytykać im błędy. Później przyszedł magiczny moment, w którym moje zachowanie obróciło się przeciwko mnie. Znalazło się dużo ludzi, którzy chętnie oceniali moją postać, tę negatywną część. Byłam wówczas bardzo samotną osobą. (Samotność jest potrzebna!) Swoje troski i żale omawiałam w gronie specjalistów od psychiki. Nie potrafiłam zrozumieć jak to się stało, że zniknęła szczęśliwa Dominika. Zagubiłam się. Ten okres mojego życia nauczył mnie pokory. Dziś chętnie słucham opinii na swój temat. Nie wszystkie przyjmuję. Po prostu potrafię odróżnić wyciągnięcie pomocnej dłoni od wbijania noża w serce. Czy dziś uważam, że wiem wszystko? Każdego dnia spotykam się z ludźmi, którzy zaskakują. Znajduję książki na półkach w bibliotece i księgarniach, o których nie miałam wcześniej bladego pojęcia. Jestem pewna, że nigdy nie przyjdzie dzień, w którym poczuję, że - w znaczeniu dosłownym - pozjadałam wszelkie rozumy. A Ty myślisz, że wiesz wszystko?

8. DOMINIKA, SPÓŹNIŁAŚ SIĘ
O tak. Wiesz jaki kiedyś bym mogła się z Tobą przywitać? Cześć, nazywam się Mistrzyni Spóźniania. Wyobraź sobie, że spóźniałam się wszędzie - do szkoły, na autobus, do lekarza, na spotkanie z przyjaciółmi, na zakupy, na wycieczkę. Stres, nerwy, złość, ogrom negatywnych emocji. Nie lubiłam siebie za to. Jest to rzecz, z którą wciąż walczę. Przygotowując się do kolokwium z psychologii społecznej, zrozumiałam bardzo ważną rzecz. Pokażę Ci pewną książkę prof. Bogdana Wojciszke(podziwiam go!), a dokładniej jej skrawek.

"Bardziej lubimy osobę, której sami wyrządziliśmy przysługę. Mniej lubimy osobę, której sami wyrządziliśmy krzywdę. Tym bardziej jesteśmy zaangażowani w bliski związek z inną osobą, im więcej włożyliśmy w niego wysiłku." 

Wielkie mi cuda, pomyślisz? Otóż wielkie. Dzięki profesorowi zrozumiałam, że jeżeli spóźniam się na spotkania z osobą, na której mi zależy, automatycznie mniej ją lubię. Im więcej krzywd jej wyrządzę - tym mniej jest dla mnie atrakcyjna. Dokładnie działa to w odwrotny sposób. Jeśli komuś mówię miłe słowa - chcę mówić ich jeszcze więcej. Jeśli pomogę przypadkowej osobie na ulicy - będę chciała pomagać następnym. Jak dla mnie szok i przełom. Nigdy tego w sobie wcześniej nie zaobserwowałam. Teraz dostrzegam to na każdym kroku. Staram się nie spóźniać na spotkania, na których mi bardzo zależy. Wiem, że to źle wpłynie na relację z osobą, z którą się widzę i ona przecież też wyrobi sobie o mnie złe zdanie.


9. KRÓLOWA SWOICH OCEN
Od zawsze lubiłam poznawać ludzi i wciąż chętnie Was poznaję. Jednak kiedyś oceniałam daną osobę z góry. Najczęściej negatywnie. Wyobrażasz to sobie? Nie znałam jeszcze kogoś, a już skreślałam go w swojej głowie. Przepraszam, ale kim ja jestem, żeby kogokolwiek poza sobą ocenić. Nie mam takiego prawa. Zrozumiałam to, kiedy okazywało się powoli, że każdy człowiek ma do opowiedzenia swoją historię, której warto wysłuchać. Jedno zdanie, które usłyszałam w zeszłym roku brzmiało: Jeśli chcesz kogoś skreślić to tylko ołówkiem, żebyś w razie "W" mogła wymazać kreskę(Dziękuję Ci S!).

Dalej mnie słuchasz, opowiesz mi swoją historię?

10. ŻYCZĘ CI ŹLE 
Czuję potrzebę opowiedzenia Ci, że był okres w moim życiu, gdzie nie potrafiłam życzyć drugiemu człowiekowi dobrze. Czytałam, pytałam, chciałam to zmienić. W głębi serca wiedziałam, że pragnę szczęścia moich najbliższych bądź też dalszych znajomych. Zawsze dziwiłam się, że moja przyjaciółka(C) cieszy się szczęściem ludzi np. w sobie zakochanych. Wzięłam ją za przykład. Przyszedł taki dzień, w którym zaczęłam powtarzać ludziom, że cieszę się ich szczęściem. Na początku trudno mi było w to wierzyć. Po prostu mówiłam. Teraz, po kilku latach, kiedy życzę komuś dobrze - jestem w tym całkowicie szczera. Czuję ogromną radość z tego, że ludzie wokół mnie są szczęśliwi. To nie przyszło łatwo.

11. JA TO NIE JA
Powiem Ci coś jeszcze. Nie ma nic gorszego niż udawanie kogoś innego. Doświadczyłam tego na własnej skórze. Za mną kilka znajomości, w których nie byłam sobą. Mówię o nich w czasie przeszłym. Rozumiesz? W życiu przetrwa tylko prawda. Zrozumiałam, że jeśli jest się sobą, nie ma się żadnej konkurencji. Własne zdanie, poznawanie siebie, wiara w swoje możliwości i w swoją wartość to ważne aspekty, które wpływają na jakość naszego życia. A propos uważam, że najlepszą płytą wydaną przez GrubSona, jest "Coś więcej niż muzyka". Na płycie znajduje się >piosenka<, w której jest garść racji na temat bycia sobą. Kilka lat temu szalałam za twórczością Tomasza Iwancy, ale autorytety się zmieniają. Może zamówimy pizzę?

12. WSZYSCY INNI TAK ROBIĄ NO TO JA TEŻ
Znasz to? Idę do kina na film, bo wszyscy idą. Przeczytam tę książkę, bo wszyscy mówią, że jest naprawdę interesująca. Muszę mieć tamtą odblaskową spódnicę, wszyscy takie mają, jest hitem tego sezonu! No nie mogę założyć tych pięknych spodni, bo co inni pomyślą. Nie mogę zapytać nauczyciela o to zadanie, bo wszyscy będą myśleć, że jestem głupia. Myślałam tak. Długo. Nie lubiłam tego w sobie. Z pomocą przyszły trzy osoby, które doskonale zdają sobie sprawę z tego, że mi pomogły. Jestem im niesamowicie wdzięczna(E,T,C). Zastanawiasz się pewnie co tak naprawdę się stało. Zadawano mi dosyć często dwa pytania: "wszyscy to znaczy kto?", "inni to znaczy kto?". Łapali mnie często na tym, że nie znałam odpowiedzi. Zrozumiałam po prostu, że "wszyscy" i "inni" nie istnieją. Istnieją najbliższe osoby, z których opiniami na swój temat się liczę i są dla mnie bardzo ważne. Rozumiesz, prawda?

"wszyscy"
PODSUMOWANIE
Dotarłeś do końca. Widzę nawet, że jesteś w dobrym humorze. Dziękuję!
Głęboki wdech i wydech. Powiem Ci, że nauczyciel dzisiaj byłby dumny, że odnalazłam w sobie tyle minusów. Na początku było ciężko, ale zapewniam Cię, to nie koniec. Jest ich o wiele więcej, ale nie ma po co nich po prostu mówić. Sławomir Rak, Dyrektor Polskiej Akademii NLP, świetny coach i trener, nauczył mnie, że widzi się to co się chce widzieć. Polecam z całego serca szkolenia z tym człowiekiem!

Mam do Ciebie ogromną prośbę. Nie popełniaj tego błędu co ja - nie myśl tak dużo o swoich wadach. Od kilku dni siedziałam nad notką i myślałam o tym co złego jest w mojej przeszłości. Naprawdę czuję się przez to o wiele gorzej. Oczywiście, pracuj nad swoimi wadami, ale też skup się na swoich dobrych stronach! Z bagażu złych doświadczeń wyciągnij po prostu wnioski i zostaw je, nie rozpamiętuj. To jest rada ode mnie, zrobisz z nią co tylko sobie życzysz. Zresztą spójrz, mamy zapalone światło w pokoju. Kto wynalazł żarówkę, pamiętasz? Tak, dokładnie, to był Edison. Dziś korzystamy z jego doświadczenia. Nikt z nas nie siedzi teraz przy lampie naftowej i  nie próbuje wynaleźć żarówki. To nie jest potrzebne, bo Edison wynalazł ją wcześniej. Nawiązuję do Edisona, ponieważ ostatnio mój serdeczny kolega zapoznał mnie z piękną opowieścią(dziękuję Ci M!).

" Do Thomasa Edisona przyszedł młody dziennikarz i zapytał: "Dlaczego wciąż Pan przeprowadza kolejne eksperymenty, mimo pięciu tysięcy porażek?" Edison odpowiedział na to: "Młody człowieku, nie masz pojęcia jak funkcjonuje ten świat. Nie poniosłem żadnej porażki, odkryłem pięć tysięcy metod, które nie sprawdzają się, to sprawia jedynie, że jestem o te pięć tysięcy sposobów bliżej rozwiązania". **

Wyciągniesz refleksję?
Miło było spędzić z Tobą czas.

Pozdrawiam Cię serdecznie, 
Dominika Rzepka
www.sergouda.blogspot.com
dominikakingarzepka@gmail.com


Źródła: 
* Książka pt.: "Ty wybierasz cel, my pokazujemy drogę", Kotow Sebastian, Brian Tracy
** Artykuł pt.: "Sukces jest iloczynem porażek", portal Sekret Sukcesu

11 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis, swego rodzaju spowiedź ;)

    Czytając całość od razu przypomniał mi się cytat z jednej z moich ulubionych książek

    "W każdej sytuacji szukać pozytywnych rzeczy
    Czasami w życiu zdarzają się rzeczy, które są dla nas przykre, ale
    można przynajmniej spróbować znaleźć w tym wszystkim choć jedną
    pozytywną rzecz (np.: „Stało się tak z mojej winy. To dobra nauka dla
    mnie i na drugi raz będę już wiedział jak należy postąpić a jak nie.
    A skoro się czegoś nowego nauczyłem, to jest to pozytywna rzecz.”)."
    A. Stefańczyk - Psychologia wywierania wpływu i psychomanipulacji.
    Edison to jeden z lepszych przykładów, w końcu jako czterolatek nawet nie umiał mówić, a w wieku 8 lat miał problemy z nauczycielami- brali go za wariata.
    Jak pokazuje przykład, warto być takim wariatem. Pozytywnym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, dziękuję za Twoją wypowiedź.
      To jest właśnie to o czym mówisz, wyciąganie pozytywnych elementów z negatywnych, dokładnie.

      Pozdrawiam serdecznie,
      Dominika

      Usuń
    2. Takim wariatem jak Edison czy Newtona trzeba się urodzić, nie da się takim stać poprzez coching. Dotyczy to zresztą nie tylko fizyki, lecz wszelkiej myśli prawdziwie naukowej. Kto ma do niej pęd, ten myśli o niej stale: w okopach czy na plaży, przy biurku czy na balu, w kinie, na spacerze. Taka myśl jest pasją, człowiek jest nią jakby opętany. Zapytano kiedyś Newtona, jak doszedł do swoich wielkich odkryć fizycznych. Odpowiedział: by continuous thinking, „przez nieustanne myślenie”. Dla umysłów twórczych do rzecz zwyczajna, takie po prostu są. Dla głupców to rzecz nieosiągalna.

      Usuń
  2. Wytrwałam do końca. Nie było to nawet takie trudne. Przeraziła mnie ściana tekstu, ale już po pierwszym punkcie wiedziałam, że chcę to czytać. Oczywiste oczywistości z punktu 8 miażdżą mnie totalnie. Całość jest godna refleksji rzecz jasna, ale najbardziej pochłonie mnie rzecz jasna punkt 8. Wchłonął mnie jak gąbka. Popłynęłam.
    Szykuj dla mnie tą herbatę i kapcie jakieś ciepłe, bo zostaję tu na dłużej :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Kochana, dziękuję za Twoją opinię.

      Zapraszam na dobrą herbatę do każdego wpisu. :D

      Pozdrawiam,
      Dominika

      Usuń
  3. Dominiko nawet nie sądziłam, że jesteśmy pod tyloma względami podobne i tak podobnie myślimy i czujemy ;) chyba dlatego tak miło mi się z tobą rozmawiało na warsztatach z asertywności :)
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu,
      dziękuję Ci za lekturę mojego bloga. Jesteś przesympatyczną osobą!

      Pozdrawiam,Dominika

      Usuń
  4. nie rozpamiętuj.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tekst bardzo fajny, dobrze, że się otwierasz przed czytelnikami - akurat sama o tym piszę, że czasami trzeba zejść z życiowych tematów i powiedzieć coś o sobie.
    Jednak rzeczywiście niepotrzebne były wstawki pełne zdziwienia, że nadal czytam :D.
    Bardzo dobry post, nawet o wadach, nie potrzebuje tylu pytań. Podoba mi się, że jest to napisane narracją drugoosobową (tak, jest coś takiego). Ostatnio nawet mam świra na punkcie czytania takich rzeczy, więc podwójny plus.

    Dominiko, jesteś śliczną kobietą i nie byłam zaskoczona informacją, że brałaś udział w konkursie miss. Podręczników właśnie tego typu nigdy nie czytałam - uważam, że zabawniej jest odkrywać drogę samemu, ale czasami, jak się tak potknę na tej prawie samotnej drodze, to rzeczywiście ciężko. Moim problemem w dobraniu sobie takich publikacji jest to, że nie ma pomocy na moje życiowe błędy - a przynajmniej nie sa to przetłumaczone książki. Niestety.

    Właśnie jestem w trakcie pisania matur - liceum to rzeczywiście było zło. Zabijało kreatywność i chęć podchodzenia do czegokolwiek poważnie, jeżeli chodzi o naukę.
    Zawsze byłam sobą. Każdy, kto zna mnie dłużej niż 4 lata, to potwierdza - przez to nie mam znajomych, ale mam swoją ukochaną kobietę. Coś, niestety za coś. Ale z drugiej strony chciałabym czasami poudawać, by nie czuć się tak wyobcowaną.

    Nie rozpamiętuj - potwierdzam. Tylko dobre wspomnienia są coś warte.
    Złe mogą zniszczyć ci chęć do zmiany przyszłości ;)

    znów pozdrawiam i przesuwam się dalej.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahh, skąd ja to znam... Te wszystkie wtopy nas kształtują, budują i nakazują wyciągać wnioski. Tak już te dwudziestki mają ;)
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za kilka słów od siebie! Dominika X