niedziela, 13 grudnia 2015

nie umieraj, żyj | Dominika felietonistka

CODZIENNOŚĆ
Znów otwierasz szafę, jak każdego ranka. Nie wiesz co założyć. Ciągle masz z tym problem. Ubrania w szafie są nudne, źle dobrane kolorystycznie i źle się w nich czujesz. No jak długo masz zamiar tak żyć? Weź je wyprasuj. Idź na zakupy. Cokolwiek. Nie musisz mieć ubrań od Coco Chanel, żeby wyglądać dobrze albo inaczej niż na co dzień. Idź do sieciówki, lumpeksu, idź na targ, ewentualnie do Lidla. Tylko nie w dni promocji, bo zaraz po otwarciu sklepu nic nie ma. Idź gdziekolwiek, gdzie lubisz. Wprowadź w swoje życie zmianę. 

OBAWY O LOS MOICH NÓG
Spodnie w sklepach są inne. Coraz więcej typowych dzwonów, coraz mniej rurek. Zastanawiam się jak przyjmie się ten nowy rodzaj. Na modzie kompletnie się nie znam, ale w dzwonach dzisiaj się nie widzę. Warto pamiętać, by w takich sytuacjach pieprzyć modę. Czasami zmiany w życiu są trudne.

SYNDROM GOTOWANEJ ŻABY
Często ludzie, którzy pracują po kilka lat w jednym miejscu nie czują flow. Nie podchodzą do małych zadań poważnie, a przecież to szczegóły nas tworzą. Ludzie z "doświadczeniem" nie starają się, nie uczą, nie rozwijają. Wielu pracodawców tego nie dostrzega albo nie chce dostrzegać. A ich pracownicy mają kolejne zmarszczki, ciągle ten sam stan portfela i niezadowolenie z życia. Ile tak lat żyć można. Z czego to wynika? Poczucie bezpieczeństwa, przyzwyczajenie? Dziś nie wiem.

DUŻO, TANIO, TESCO
Co jak co, ale Tesco to się kompletnie nie zmienia. Jedyne co się w nim zmienia to gasną kolejne światła i robi się coraz ciemniej. Więcej tam kas samoobsługowych niż ludzi. Nie lubię Tesco. Jest nudne, przewidywalne i szare. Karta ClubCard, coca-cola w puszkach przy kasach, nieświeże świeże artykuły. Jak można się tak nie zmieniać.

PODSUMOWANIE PIERWSZE
Dziś wiem, że trzeba się zmieniać. Warto wykraczać poza swoją strefę komfortu. Kształtować siebie, stosunek do ludzi, którymi się otaczamy i ubrania w naszej garderobie. Kalendarzowo jestem dorosła i czas przez chwilę zaczął lecieć mi szybciej niż wtedy jak byłam dzieckiem. Dziecko, które poznaje tak dużo nowych rzeczy każdego dnia ma wrażenie, że życie trwa w nieskończoność. Ciągle się uczy, zdobywa doświadczenia, zmienia się w każdej minucie. My, dorośli wiemy już więcej. Mniej przeżywamy. Ograniczamy się do szkoły, pracy, rodziny. Wiemy, że nadejdzie kres życia. Myślimy, że ciężko jest nas zaskoczyć. A później prezydent łamie konstytucję.
PODSUMOWANIE DRUGIE
Możemy wyrosnąć ze spodni, ale nie warto rezygnować z bycia dzieckiem.

1 komentarz:

  1. Wpadłem tu przez przypadek z grupy xx-latki. Takie miałem przemyślenia po przeczytaniu tego wpisu:

    Ad 1. Nie ma dla mnie znaczenia w co się ubieram, byle było wygodne - jestem informatykiem
    Ad 2. Jak weszła moda na rurki, to aż nie mogłem się przyzwyczaić i tęskniłem za dzwonami u dziewczyn :(
    Ad 3. Kiedyś gdy przyszedłem do jednego projektu, gdzie wszyscy narzekali. Zapytałem ludzi co ich tu jeszcze trzyma i dostałem następującą odpowiedź - "Syndrom sztokholmski".
    Ad 4. Tesco znalazło swoją niszę i ma się tam dobrze
    Ad 5. Nie trzeba się zmieniać, każdy decyduje o sobie i niektórzy potrzebują zmiany, inni nie - nie można generalizować - ale można się zgodzić z tym że wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy że przydałaby im się zmiana
    Ad 6. Faceci dojrzewają do 6 roku życia, potem już tylko rosną i drożeją im zabawki ;)

    A tak generalnie to bardzo ciekawy wpis :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za kilka słów od siebie! Dominika X